Powoli odchodzimy od fast foodów, zaczynamy doceniać jedzenie, które przygotujemy sami z dobrych i sprawdzonych produktów. Po prostu chcemy wiedzieć, co jemy – tylko już nie fast a slow.
Trend na slow food
Slow food to nic innego jak celebrowanie i smakowanie dobrego jedzenia w dobrym towarzystwie. Dobre jedzenie to zdrowe jedzenie, a więc jak najprostsze, oraz jak najmniej przetworzone. Preferując slow food rezygnujemy ze smażenia, ucierania, miksowania, odgrzewania gotowych dań w mikrofalówce. Wracamy do marynowania, wędzenia, duszenia, kwaszenia, wyciskania – czyli tego, co preferowały nasze mamy, babcie oraz prababcie.
Wnuczka gotuje tak jak babcia
Na pewno w każdej rodzinie są wypróbowane przepisy na domowe przetwory, z których w zimie można przygotowywać smakowite dania. Już wkrótce pojawią się truskawki, po nich nadejdzie czas porzeczek zwanych w Wielkopolsce „świętojankami”, jako że dojrzewają około 21 czerwca. Potem nastąpi czas jagód, malin, wiśni, jabłek, śliwek i tak aż do jesieni.
Nasze babcie nie dodawały do dżemów żadnych ulepszaczy. Musiały także ręcznie, przy użyciu wsuwki do włosów drylować owoce. My mamy o wiele łatwiej. Drylownica pozwoli nam wykonać tę niezbyt lubianą czynność szybciej i sprawniej, zarazem ograniczając bałagan.
Przepis na dżem z wiśni z przepisu babci.
A oto przepis na dżem z wiśni, który znalazłam w zeszycie mojej babci Józefy, w którym gromadziła przepisy z kursu prowadzonego przez Młode Polki w 1919 roku. Jest to więc przepis, który ma aż 100 lat!
Do dżemu polecamy słoiki firmy Bormioli Rocco
Na zrobienie 900 gramów dżemu potrzeba 1 kg wydrylowanych wiśni, 500 gram cukru, skórkę z jednej cytryny i sok, także z jednej cytryny. Wszystko to trzeba włożyć do garnka z grubym dnem, następnie przemieszać i odstawić na dwie godziny tak, aby owoce puściły sok.
Przed smażeniem skórki cytrynowe trzeba wyjąć i wyrzucić. Garnek postawić na piecu i doprowadzić wiśnie do wrzenia, po czym przez 2 godziny smażyć na bardzo wolnym ogniu, od czasu do czasu mieszając zawartość garnka. Im dłużej smażymy, tym dżem będzie gęstszy.
Przygotowanie słoików.
Zajrzyj koniecznie: Wyparzanie słoików. Jak wyparzać słoiki?
Tymczasem myjemy i wyparzamy słoiki. Kiedy dżem będzie gotowy (kilka kropli umieszczonych na zimnym talerzyku stężeje), wlewamy go do słoiczków. Mocno zakręcamy, odwracamy do góry dnem i układamy na ściereczce. Jeśli mamy wątpliwości, możemy słoiczki zagotować.
Słoik Florina Weck
Gotowe słoiki opisujemy, żeby wiedzieć kiedy i z czego dżem był zrobiony. Odstawiamy je na półkę w spiżarni lub w piwnicy i w zimie jak znalazł do kanapek, naleśników, placka „skubańca” czy nawet jako dodatek do herbatki zimowej.
Cukru może trochę w tym naszym dżemie jest, ale i tak jest on zdrowszy od dżemu sklepowego, gdzie oprócz cukru mamy inne wzmacniacze i polepszacze.
I dżem w takim pięknym słoiku można śmiało postawić na stole, nawet najbardziej elegancko zastawionym. Można też taki słoiczek podarować np. przyjaciółce na imieniny i zachęcić ją do robienia przetworów.
Domowe soki – smacznie i zdrowo
Jeśli jesteśmy przy wiśniach, to i o soku na zimę warto pomyśleć. Kiedy nadejdą jesienne chłody, chętnie nalejemy sobie wody z sokiem do szklanki – i rozgrzejemy się, wspominając letnie miesiące i przywołując smak soczystych wiśni rosnących na drzewie.
Domowy sok najlepiej robić w sokowniku. Jest to sprzęt, którego można używać nie tylko w sezonie letnim i jesiennym, kiedy przygotowujemy zapasy na zimę. Nowoczesny sokownik umożliwia też gotowanie na parze, dzięki czemu możemy być slow food. Gotowanie bez wody sprawia, że wszystkie sole mineralne zostają w produktach.
Jesienna spiżarnia
W spiżarniach naszych babć królowały ogórki. Kiszone, marynowane, w różnych konfiguracjach z innymi warzywami, w sałatkach, jako przeciery ogórkowe na zupę. Ogórki zjadamy w Polsce przez cały rok. I to najlepiej te, które dorastały i dojrzewały w słońcu na działce, w ogródku lub u sprawdzonego ogrodnika, o którym wiemy, że nie przesadza z nawożeniem i opryskiwaniem.
Nowoczesne gospodynie, które preferują slow food same zamykają lato w słoikach. Kiszone ogórki wekują w dużych słojach, sałatki i mizerię oraz marynaty w mniejszych. Potem w zimie z dumą stawiają na stole rodzinie albo gościom serwując własnoręcznie przyrządzone przetwory. Ciekawe kształty słoików oraz rozmaite rozmiary, sprawiają, że mogą one być też dekoracją stołu oraz prezentem i inspiracją oraz zachętą dla młodych gospodyń.
Czas na smoothie
Nie tylko chcemy być slow food. Niektórzy idą dalej, serwując sobie diety sokowe albo oczyszczające. Teraz jest na to dobry czas, bo za kilkanaście dni pojawią się pierwsze owoce i rozpocznie się szaleństwo truskawkowo – jagodowo – porzeczkowo – agrestowo – wiśniowe… Będziemy wyciskać soki z czego się da. Oczywiście sokownikiem, bo to najszybciej i dla całej rodziny wystarczy.
I na koniec smoothie – zmiksowany i schłodzony napój na bazie owoców i warzyw, o gęstej i kremowej konsystencji (sprawdź koniecznie: Smoothie – gęsty i kremowy napój). Można dodać miód, orzechy, sok z cytryny, olej lniany, siemię. Znane są egzotyczne połączenia np. banana ze szpinakiem lub zieloną pietruszką. Jest to zdrowe ale niekoniecznie smaczne. Dlatego można sobie życie uprzyjemnić, pijąc smoothie w ładnej szklaneczce.
Można też zabrać smoothie do pracy w specjalnej, przeznaczonej do tego butelce i nie wydawać pieniędzy na gotowy napój zakupiony w sklepie. Na zdrowie!